Jak zacząć inwestować? Jak zbudować portfel inwestycyjny?
Powyższy tytuł jasno sugeruje, że wpis przeznaczony jest głównie dla początkujących inwestorów, ale myślę, że i doświadczeni znajdą coś dla siebie.
W sieci jest mnóstwo stron z poradami (4 kroki, 7 wskazówek, 10 rad) jak zbudować swój portfel akcji. W każdym z wpisów jest bardzo wiele racji i warto takie wpisy czytać. Jednak często odnoszą się one już do samego procesu inwestowania w akcje. Ja w tym miejscu chciałem skupić się na kroku poprzedzającym inwestowanie właściwe. Do inwestowania, jak do wielu innych spraw, warto się dobrze przygotować.
Jeszcze tytułem wstępu. Z giełdą mniejszy lub większy związek mam już prawie od 20 lat. Od 5 lat prowadzę publicznie na blogu Rynek Obligacji swoje portfele obligacji korporacyjnych. Od nowego roku w ramach forum akcji Portalu Analiz mam zamiar również prowadzić swoje portfele akcji. Powód publicznego prowadzenia portfeli jest prosty – ogranicza to spontaniczne działanie, a wymusza na mnie pewną systematykę i odpowiedzialne podejście do inwestowania. Zapisywanie powodów dla których kupuje się daną spółkę ułatwia później zarządzanie tą pozycją w portfelu.
W związku z decyzją o publicznym prowadzeniu portfeli postanowiłem zrobić krótki wstęp wyjaśniający moje podejście odnośnie inwestowania swoich oszczędności. Jak to bywa, wstęp się trochę rozrósł, stąd publikacja go w formie niniejszego wpisu i być może kolejnych. Zaczynamy.
Contents
Jak zacząć inwestować – 2 etapy budowy portfela inwestycyjnego
Na ten moment proces inwestowania podzielę na 2 etapy:
I etap – przygotowanie do inwestowania pod kątem psychicznym i fizycznym (finansowym) – analiza samego siebie,
II etap – inwestowanie właściwe.
Etap II zawiera w sobie wiele podpunktów, na przykład takie obszary jak:
* W jakie aktywa inwestować,
* Kwestie techniczne inwestycji (rachunki maklerskie), definicje, koszty,
* Metody budowy portfela, strategie inwestycyjne,
* Dywersyfikacja portfela,
* Zarządzanie portfelem, itp.
Jednak aby dotrzeć do etapu drugiego, moim zdaniem warto dokładnie przeprocesować etap pierwszy. Być może okaże się, że inwestowanie nie jest dla Ciebie?
W tym wpisie skupiam się zatem na przygotowaniu do inwestowania, jeżeli wpis okaże się przydatny, to etap II będę szczegółowo rozwijał w kolejnych wpisach z tej serii.
Analiza siebie jako I etap budowy portfela inwestycyjnego
Rynek finansowy czeka na Twoje pieniądze. Twój kapitał przyjmą z otwartymi rękami:
* Państwo: skroi Cię z podatków jak będziesz zarabiał (jak tracił też, np. podatek od dywidend),
* Maklerzy: skroją Cię z prowizji i opłat. Od emitentów papierów otrzymają prowizje za sprzedanie Tobie akcji lub obligacji,
* Fundusze inwestycyjne: chętnie przygarną opłaty za zakup jednostek, opłaty za zarządzanie funduszami,
* Na Twój kapitał czekają też TV, gazety, portale informacyjne: dzięki temu, że inwestujesz i szukasz informacji, spółki wykupują reklamy w tych mediach lub w inny sposób płacą im na zwrócenie na siebie uwagi.
Dodam, że inwestując masz „przeciwko sobie” duże korporacje finansowe dysponujące niewyobrażalnymi kapitałami, masz profesjonalnych inwestorów instytucjonalnych (zarządzających funduszami), analityków giełdowych, czy wreszcie „insajderów” – osoby znające informacje poufne w spółkach. To nie jest tak, że wejdziesz w rynek i systematycznie będziesz na nim zarabiał.
W zasadzie każdy uczestnik rynku finansowego ma interes w tym abyś inwestował, spekulował itd. Mało kto ma interes w byciu obiektywnym. Dlatego też większość rad odnośnie inwestowania jakie znajdziesz w sieci mówi: załóż konto, wybierz strategię, wybierz spółki i… kupuj. Przecież wszyscy wiemy, że w długim terminie akcje zarabiają więcej niż obligacje czy lokaty. Mało kto radzi się dobrze zastanowić.
Ja natomiast mówię, zastanów się najpierw nad tym, czy jesteś gotowy do inwestowania. W tym celu przeanalizuj 2 obszary.
Aspekty finansowe
Mówiąc wprost, aby inwestować, trzeba mieć co inwestować. Warto również wziąć pod uwagę, że inwestowanie wiąże się z ryzykiem utraty całego kapitału. Bardzo dobrze to na swoim blogu opisał Michał Szafrański, ja tutaj pozwolę sobie przedstawić skrótkowo jego rady dotyczące tego zanim zaczniesz inwestować:
* Więcej zarabiaj niż wydajesz,
* Twórz budżet domowy i w planowy sposób odkładaj pieniądze,
* Zbuduj fundusz awaryjny,
* Spłać długi,
* Zbuduj finansową „poduszkę bezpieczeństwa”.
Zgodnie z powyższymi punktami, przed rozpoczęciem inwestowania warto pozbyć się długów i przygotować się finansowo do inwestycji.
Zanim zaczniesz inwestować w inne spółki, warto się również zastanowić, czy nie lepiej zainwestować w samego siebie lub w swoją firmę.
Mówi się i jest wiele w tym prawdy, że najlepszą inwestycją jest inwestycja w siebie. Czasami zamiast kupić akcje jakiejś spółki, może lepiej zainwestować w studia, w przydatny kurs zawodowy (programowanie) lub każdy inny poszerzający Twoje umiejętności i pozwalający na negocjowanie podwyżki wynagrodzenia ze swoim pracodawcą. Na inwestycji w siebie można wyjść dużo lepiej niż na inwestowaniu w akcje. Warto spojrzeć też na stronę Udemy, gdzie w atrakcyjnych cenach możesz nabyć fantastyczne kursy (praktycznie jak studia) z wielu różnych dziedzin. Ja aktualnie uczę się grać na pianinie, rysować i fotografować – każdy kurs ma po kilkadziesiąt godzin, a kosztował mnie kilkadziesiąt złotych. Akurat kursy te nie są związane z zawodem (a z chęcią samorozwoju), ale pokazują jak łatwo w dzisiejszych czasach nabywać wiedzę. W parę lekcji online dowiedziałem się więcej o rysowaniu niż w kilka lat lekcji w szkole podstawowej.
Drugi wątek dotyczy samozatrudnienia, prowadzenia własnej firmy. Wydaje się, że dla wielu osób inwestycja w swoją firmę może być lepsza od inwestycji „w cudzą”.
Ok, załóżmy, że masz kasę, którą możesz zainwestować. Zanim zaczniesz, zwróć jeszcze uwagę na:
Aspekty psychologiczne inwestowania
Inwestowanie to nie oszczędzanie. Tutaj jest ryzyko utraty części lub całości środków. Tutaj są emocje, euforia i strach, często następujące dość szybko po sobie.
Opowiem Ci swoją historię z lat 2006-2009. W roku 2006 pracowałem już od kilku lat, wtedy już w bankowości. Zarobki były całkiem nieźle, również Żony, kasa odkładała się na koncie. Ja uwielbiałem giełdę (i do dziś lubię rynek kapitałowy). Prowadziłem sobie analizę spółek i wolne środki przeznaczałem na zakup ich akcji. A że 2006 i 2007 rok były fantastyczne dla naszej giełdy, w te dwa lata mój kapitał wzrósł na inwestycjach o dobre kilkadziesiąt procent, powiedzmy z 30 do 50 tysięcy złotych (nie pamiętam już dokładnych liczb, ale te co wymieniam są bardzo prawdopodobne).
Byłem tak zwanym tłustym kotem, zadowolonym, że znam się na selekcji spółek, potrafię inwestować i osiągać super zyski (przy okazji, nie przypomina Ci to aktualnej sytuacji w USA?). Co miesiąc po prostu dopłacałem kasę na konto maklerskie i kupowałem kolejne spółki. Media jak zawsze szły zgodnie z trendem:
(link1) Expander: Będą kolejne rekordy. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na bieżący tydzień jest kolejna seria wzrostów indeksów. Wydaje się, że prawdopodobieństwo wystąpienia średniej wielkości korekty (10-15%) jest niewielkie w najbliższym czasie.
(link2) Hossa trwa dzięki funduszom. Piątek był dniem powrotu dobrych nastrojów. Kolejny raz główne indeksy poprawiły swoje historyczne rekordy. WIG20 osiągnął 3899,59 pkt, a WIG zakończył notowania na poziomie 67568,51 pkt. Do tego dochodzą obroty przekraczające 2,3 mld zł, które mogą świadczyć o pozytywnych perspektywach rozwoju sytuacji na warszawskiej…
Mogę Was zapewnić, że psychologicznie takie inwestowanie znosi się bardzo dobrze 🙂 .
Natomiast styczeń 2018 roku przyniósł gwałtowne załamanie rynku akcji. Akcje jednego dnia potrafiły spadać po 10 procent. Ja dobrze bawiłem się na nartach, ale gdy w tydzień szusowania moje oszczędności spadły z 50 do 40 tysięcy (i to nie z powodu narciarskich wydatków), to już nie było przyjemnie. Zwłaszcza, gdy o stratach trzeba było powiedzieć Małżonce :). Potem rynek uspokoił się na kilka miesięcy i wydawało się, że straty da się odrobić. Nic z tego, we wrześniu 2008 roku przyszedł kryzys obligacji hipotecznych w USA, upadek Lehman Brothers i wieszczony przez analityków upadek systemu finansowego. Nikt nie miał kasy, nikt nie wierzył innym, a ceny leciały na łeb na szyję. Z wyjściowych 30 tysięcy zrobiło się 20 tysięcy (kwoty nadal orientacyjne, ale tak było, najpierw duży zysk, potem strata). Zapewniam Cię, że psychika człowieka cierpi mocno. Można poczytać nawet o fali samobójstw. Ja i tak miałem szczęście, że inwestycje zacząłem wcześniej, gdy rynek jeszcze rósł. Ale wiele osób zaczęło inwestycje na samej górce tracąc w krótkim czasie nawet grubo ponad połowę swojego majątku. Fundusz Pekao Akcji Polskich stracił blisko 75%, a średnia strata funduszy wynosiła 65%.
Czy jesteś na taki scenariusz gotowy? Czy dopuszczasz stratę 5%? 10%? 20%? 50%? 100%? Czy może lepsze jest jednak gwarantowane 2% na lokacie bankowej? Na takie pytania warto sobie odpowiedzieć przed rozpoczęciem inwestowania.
Jak zacząć inwestować? Jak zbudować swój portfel inwestycyjny? Podsumowanie
Przed rozpoczęciem inwestowania warto sprawdzić, czy jest się na to przygotowanym psychicznie i fizycznie (finansowo). Jeżeli tak jest, wtedy warto zastanowić się nad budową portfela inwestycyjnego.
I tu też nie będzie prosto i jednoznacznie. Każdy z nas jest inny, w innym wieku, mamy różne osoby na utrzymaniu, inne potrzeby życiowe, inne podejście do inwestycji i ryzyka. W związku z tym nie ma czegoś takiego jak uniwersalny portfel inwestycyjny. Każdy portfel inwestycyjny należy tworzyć pod siebie.
W kolejnych wpisach postaram się przybliżyć Tobie techniczne aspekty związane z inwestowaniem, budową portfela inwestycyjnego i inne.
Udanych inwestycji!